Tak jak sobie wymarzyłam, tak i zrobiłam - zgłosiłam Minutę na konkurs dzikarzy. Nie przypadkiem wybrałam właśnie Jary, bo myślę że nie ma lepszego miejsca na debiut wśród dzikarzy, niż taka impreza stworzona specjalnie dla ogarów i gończych. Przystąpiłam do konkursu z wieloma obawami, jako że Minuta ma bardzo małe doświadczenie pracy w zagrodzie i nie wiedziałam, czy wykaże się wystarczającym zainteresowaniem tematem. Na szczęście suka poradziła sobie całkiem dobrze, jak na taką "zieloną" debiutantkę i zaliczyła konkurs z dyplomem II stopnia!
Z czego się bardzo cieszę :-)
Z czego się bardzo cieszę :-)
Bardzo miło odbieram atmosferę stworzoną przez uczestników i organizatorów konkursu; sama zresztą organizacja była również bez zarzutu, a i pogoda spisała się na medal, po mroźnym poranku racząc nas później przez cały dzień pięknym jesiennym słońcem. Mam nadzieję, że za rok tam wrócę. A także, że Minuta rozwinie swój zalążkowy na razie talent i umiejętności dzikarza.
Myślę, że wiele dało nam uczestnictwo w Warsztatach dla Posokowców i Tropowców w Święcinach przed około miesiącem. Choc nie szkolono tam dzikarzy, ale cwiczenie posłuszeństwa, oswojenie ze strzałem i praca na ścieżce tropowej bardzo dużo i mnie, i Minucie pomogły. I troszkę ośmieliły do startu w konkursie.
Po naszych niewielkich na razie doświadczeniach konkursowych mam wrażenie, że i ja i pies bawimy się na takich spotkaniach nawet lepiej, niż przy okazji wystaw :-)